Drogowskaz
RSS FeedPublikováno: Čt 16.03.2023
Region: Trutnovsko
GDYBYŚMY PROWADZILI 2:1, NIKT BY SIĘ NIE ZDZIWIŁ, TATAR ŻAŁUJE PO TRZECIM MECZU
W wywiadzie dla Krkonošský deník Jakub Tatar spojrzał wstecz na mecze rozegrane z Ústí nad Labem i zaprosił widzów we Vrchlabí na piątkowe starcie.
Jakub, po środowym trzecim meczu przegrywacie serię 1:2. Czy uważasz, że ta sytuacja odpowiada obrazowi dotychczasowych ósmych finałów?
Trudno ocenić, czy ta sytuacja odpowiada dotychczasowemu obrazowi ósmego finału. To bardzo wyrównana seria, w której o zwycięzcy meczu zawsze decydują drobne rzeczy, czasem nawet szczęście. Dla mnie osobiście myślę, że gdyby seria była 2:1 dla nas, to nikt nie byłby zaskoczony.
Wróciliście do Ústí z remisem. Jakie były wasze odczucia, czy po dwóch meczach mieliście dużo pewności siebie?
Po dwóch poprzednich meczach, które zagraliśmy bardzo dobrze, myślę, że byliśmy w lepszej sytuacji niż nasz przeciwnik z Ústí. Mieliśmy dużo zaufania do siebie, ponieważ pokazaliśmy w tym poniedziałkowym meczu u siebie, że jeśli gramy swoją grę i jesteśmy skoncentrowani, możemy być lepszym zespołem na lodzie.
Trzeci mecz znów zaczęliście świetnie, prowadząc 1:0 i 2:1. Gdzie szukać przyczyn tak znakomitego początku meczu?
Zdecydowanie w naszej pewności siebie, a także w tym, że możemy mieć lepsze nastawienie głowy na początku meczów. Na pewno mamy kopa z faktu, że od samego początku meczu walczyliśmy z bramką na shorta, a zaraz potem mieliśmy okazję do gry w przewadze pięć na trzy, którą udało nam się wykorzystać.
Ale potem przywróciliście przeciwnika do gry serią własnych fauli. Jak trudno jest uniknąć gry na skróty? Niestety, w tej serii jest dużo fauli.
Masz rację, jest dużo fauli w tej serii i niestety dla nas, te bramki z gry w przewadze utrzymują ich na powierzchni. Nie zdobywają wielu bramek w grze pięć na pięć. Musimy być bardziej ostrożni, aby nie dawać sędziom okazji do wymuszania fauli. Przeciwnik z Ústí potrafi bardzo dobrze pokazać te drobne dotknięcia kijem czy ciałem.
Na szczęście udało wam się wyrównać zaraz na początku środkowej tercji. Po waszej stronie była spora euforia, zgodzisz się?
Tak, mieliśmy bardzo dobry początek drugiej tercji i po raz kolejny pokazała się siła naszego zespołu. Wiele drużyn tak młodych jak my mogło być onieśmielonych po zakończeniu pierwszej tercji, ale po raz kolejny wszyscy potrafimy dobrze nastawić głowy i poradzić sobie w tych trudnych momentach w meczach.
Czy była szansa na zakończenie soca w tym momencie?
Trudno powiedzieć, stworzyliśmy jeszcze kilka szans, w których mogliśmy przechylić wynik na naszą korzyść, ale od momentu wyrównania wyniku na 4-4 gra była bardzo wyrównana.
Ostatnia tercja oferowała bramkę z obu stron. Jednak w dogrywce lepszy okazał się przeciwnik. Co to tłumaczy?
Cóż, co mogę powiedzieć, w tym sezonie po prostu nie jesteśmy dobrzy w dogrywkach.
Jaki był nastrój w autobusie w drodze do domu? Czy ktoś wygłosił mowę motywacyjną po meczu?
Oczywiście wszystkim nam jest przykro z powodu wyniku, chcieliśmy zabrać drugi punkt i wszyscy wiemy, że było naprawdę blisko. Ale seria jest grana o trzy zwycięstwa, a króliki są liczone po gonitwie. Tak, w szatni po meczu padły pewne słowa.
Trzeba wygrać w piątek, nie ma innej możliwości.
Wybraliśmy dla Ciebie